Część siódma. Czy członek zarządu może wszystko?
50 lat temu Tadeusz Chyła śpiewał: „Cysorz to ma klawe życie„. Pewnie, że ma! Jak to w piosence, nawet „doją mu do łóżka kawę”. Czy zarząd PZWarc (i każdego innego stowarzyszenia) ma cesarskie uprawnienia? Oczywiście, że nie. Nasi możni, Panowie Reszka i Flisikowski mają jednak w tej sprawie inne zdanie. Prawo sobie, oni sobie. „Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobisz” – to hasło rodem z filmu Miś, powinno być wpisane tuż obok logo PZWarc. Prezesowi należy kupić koniecznie żółtą marynarkę, bo to przecież (w Chinach) kolor cesarski.
A teraz parę przykładów na potwierdzenie mojej tezy.
Zacznijmy od czasów Prezesa Reszki.

Proszę sobie wyobrazić jakiekolwiek stowarzyszenie. Nie malutkie z 5-10 aktywnymi osobami ale takie, które zarządza czymś większym (jak na przykład PZWarc). Jesteście Państwo we władzach tego stowarzyszenia. Pojawia się możliwość odpłatnego wykonania usług na rzecz stowarzyszenia. Co zrobicie?
Część z was z pewnością przedstawi sprawę publicznie referując co i jak i oczekując jakiegoś rodzaju zgody by realizować odpłatne usługi na rzecz organizacji, którą kieruje. Inni kategorycznie odsuną się od tego zagadnienia. Nie podejmą się odpłatnej pracy na rzecz stowarzyszenia. Ewentualnie zrobią to co mogą bezpłatnie. W końcu w wyborach do władz naszego związku nie wybieramy pracowników, a społecznych działaczy. Jednak część wykorzysta swoją pozycję by wszystko ukryć i maksymalizować swoje osobiste zyski. Gdy zagadnienie jest poważne finansowo dobiorą sobie wspólników.
Jak na takie dylematy odpowiedzieli sobie członkowie zarządu naszego związku? Nie mieli jakichkolwiek wątpliwości. Wykonywali usługi na rzecz PZWarc sami i z pomocą członków rodziny. A kwoty były całkiem spore.
Naszą działalność reguluje prawo.
Prawo o Stowarzyszeniach:
art. 11.4. W umowach między stowarzyszeniem a członkiem zarządu oraz w sporach z nim stowarzyszenie reprezentuje członek organu kontroli wewnętrznej wskazany w uchwale tego organu lub pełnomocnik powołany uchwałą walnego zebrania członków (zebrania delegatów).
W świetle tego artykułu – wszystkie usługi wykonywane przez członków zarządu PZWarc ODPŁATNIE to BEZPRAWIE!!!
To oczywiste bezprawie. Pewnie martwiło to Pana Reszkę. Czuł pewnie zagrożenie, że ktoś jednak w końcu przyjrzy się dokładnie przepływom pieniężnym do członków zarządu i ich najbliższych. Nie uda się oganiać się od Komisji Rewizyjnej bez końca (następca pomógł – udało się).
Szemrani biznesmeni chcąc ukryć coś przed opinią publiczną lub fiskusem stosują różne sztuczki. Przepuszczanie spraw przez wiele firm czy też ucieczka to kat zwanych rajów podatkowych. Swój raj, dla siebie i najbliższego grona współpracowników, znalazł też Pan Reszka.
Odkrył swoje Kajmany!
Obroty przeniósł do firm zewnętrznych. Widać mnóstwo przelewów do firm. Na czele firmy należące to Pana Reszki i Pana Flisikowskiego. Pojawiła się też firma z Gdyni! Nie mamy tam warcabistów, a tej właśnie firmie z Gdyni zlecono prace w ramach projektu „Warcaby w szkole mazowieckiej”.
Z samych operacji bankowych widać, że łącznie w tym procederze chodzi o kwotę co najmniej 70.000 zł. Wspomniana firma z Gdyni (jej profil działania: „Konserwacja i naprawa pojazdów samochodowych, z wyłączeniem motocykli” świetnie wpisuje się w PZWarc!) na jednej ze swoich faktur wręcz odkryła karty pisząc wprost na fakturze, że to usługi wykonane przez Pana Damiana Reszkę!

A teraz co nieco o Panu Flisikowskim.

Wiemy już po co Panu Flisikowskiemu była Prezesura – ukryć działalność swojego wspólnika (poprzedni Prezes), swojej córki i zięcia. Zasłonić przed wnikliwym okiem co tylko się da, by czas wszystko przykrył. Po latach pewnie się dowiemy, że altruiści robili cudowne rzeczy a był taki wredny, który im w tym przeszkadzał. Jego firma (SF Sylwester Flisikowski) wystawiała faktury, on sam rozliczał delegacje, … interes się kręcił. O efektach tego napiszę wkrótce.
Ale szacunek do zasad to nie są sprawy bliskie Cysorzowi z gminy Trzcianka.
Bywacie Państwo na Walnych Zgromadzeniach Delegatów. Pewnie macie przekonanie, że uchwały tam podejmowane są naszym warcabowym prawem i będą one realizowane. RACJA! Ja też zawsze miałem takie przekonanie. Ale jeżeli uchwały dotyczą CYSORZA to sprawa jednak wygląda inaczej.
I tutaj dwa przykłady:
[1] Kolegium Sędziowskie pod rządami Pana Flisikowskiego.
Zmieniają się przepisy FMJD, życie idzie do przodu – to właśnie Kolegium Sędziowskie jest gronem, które tego powinno pilnować. KS powinno również promować naszych na arenie międzynarodowej, czyli składać wnioski o tytuły.
Ale nie za czasów Pana Flisikowskiego!
Nieco zniecierpliwiony tym lenistwem, na Walnym kilka lat temu postawiłem dwa wnioski. Jeden dotyczył zobowiązania KS do wprowadzenia zmian do Kodeksu Warcabowego (KW), a drugi to wnioskowania do FMJD o tytuły międzynarodowe1.
Po roku mamy kolejne WZD. Sprawozdanie KS jest jedynie informacją, że ktoś gdzieś się spotkał i tak dalej. Zapytałem WPROST o wykonanie uchwał WZD. Pan Trafny, który reprezentował KS nie potrafił nic powiedzieć. W efekcie sam przed Walnym (nieproszony jak zwykle) zobowiązałem się, że ja to zrobię. W ten oto sposób cysorz pił poranna kawę, a ten ZŁY Pawlicki zrobił to czego on nie zrobił przez kilka lat – przeredagował i zaktualizował Kodeks Warcabowy2.
[2] Pan Flisikowski został głównym Cysorzem.
Postanowił zwołać Walne. No i zwołał. Zupełnie ignorując uchwały Walnego z 2023 roku. A tam podjęto decyzję o KONIECZNOŚCI dostarczenia wszystkich sprawozdań w formie pisemnej3 pocztą elektroniczną nie później niż 14 dni przed Walnym.
Cysorz ze swoim dworem po prostu NAPLUŁ wszystkim w twarz i uznał, że może wszystko. Takiego to mamy obecnie warcabowego CYSORZA. Robię to, co uważam za stosowne – moje główne zadanie to ukrycie ostatnich kilku lat przed członkami pzwarc.
Historię o tym, jak Cysorz sam decydował w jaki sposób ma być prowadzona kontrola KR już Państwo znacie. Wpisuje się w ten smutny obrazek.
- Ważna dygresja – o tytuły można ubiegać się osobiście. Nie jest obecnie potrzebny pośrednik w postaci krajowego związku. Zainteresowanych proszę o kontakt – wyjaśnię. ↩︎
- Kodeks Warcabowy napisałem w 2006 roku. Korzystałem z wsparcie Marka Maćkowiaka i Leszka Łysakowskiego. Oczywiście jak zwykle nikt mnie o to nie prosił. ↩︎
- Sprawozdanie finansowe sporządzone dla członków PZWarc we właściwy sposób powinno pokazać konkretne przychody i efekty z nich wynikające. Wpływy z projektów – sposób realizacji – wynik na końcu! ↩︎