Bitwa pod Grunwaldem na czarno białych polach
(relacja gmi A.Getmańskiego, specjalnie dla daminator.eu)
W Żurominie zakończył się międzynarodowy turniej, tradycyjnie wkomponowany w wielki spektakl historyczny na polach grunwaldzkich. Na tych polach, 15go lipca 1410 roku rozegrała się decydująca potyczka między Zakonem Krzyżackim a zjednoczonym wojskiem Polaków, Litwinów Rosjan i Tatarów.
W dniu przyjazdu, 14go lipca, mieliśmy zorganizowaną bezpłatną sześciogodzinną wycieczkę na pole bitwy. Podróż w dwie strony zajęła około 3 godzien, a resztę czasu mogliśmy cieszyć się widowiskiem.
Klika tysięcy turystów (chociaż w okolicy nie ma żadnego większego miasta), setki namiotów i samochodów. Wielu obcokrajowców, wśród których dominowali Niemcy i o dziwo, Francuzi i Rosjanie (pewnie wysłano delegację aby lepiej przygotować się do 200 rocznicy bitwy pod Borodino).
Wielu „klaunów” (rycerze, mnisi, żebracy, …) różne konstrukcji instalacje w stylu epoki. Turyści mogli konkurować z „zawodowcami” w strzelaniu z łuku, rzucie oszczepem itd
(zdjęcie ze stron internetowych Gazety Olsztyńskiej)
„Walka” trwała około godziny czasu. Miecze były z pewnością ciężkie, bo rycerze nie wymachiwali nimi zbyt szybko. Huk „armatnich” wystrzałów dzwonił w uszach nieprzyjemnym echem. Wkrótce zaczęło padać i większość widzów siedzących na trawie (nie wolno było stać, tak aby nie zasłaniać widoku) uciekła pod różne dachy i markizy.
Gdy deszcz przestał padać, to NASI już wygrali.
Nasze warcabowe zmagania zaczęliśmy 15go lipca i graliśmy po dwie rundy dziennie. Geografia uczestników robiła wrażenie – od Irkucka po Coulemborg, 76 warcabistów z 7 krajów.
W trzecim dniu turnieju, ‘ojcowie’ miasta i organizator turnieju (Leszek Pętlicki), zorganizowali nam wycieczkę do nowego kompleksu sportowego, gdzie będą mieszkać i grać uczestnicy turnieju w 2013 roku.
Zawody śmiało można nazwać rodzinnymi -mnóstwo dzieci z rodzicami. Dzieciaki dobrze się bawiły – swoje partie kończyli bardzo szybko i biegiem na boisko pograć w nogę czy siatkę.
Nieco fragmentów partii.
Po rozegraniu burzliwego Bannara w debiucie i agresywnej grze środkowej, partia z czwartej rundy z Olgą Bałtaży przeszła do ciekawej końcówki.
Diagram 1
O.Bałtaży – A.Getmański 1-1
Czarne zaatakowały → 1. …43-32(?!) 2.23-18(!?).
Klasyczny przykład obustronnej ślepoty.Wydaje się, że wśród obserwujących partię tylko arcymistrz Bułatow zobaczył, że śmiało można grać na pole 2!
2.07-02 32×19 3.02×24 25-30
4.24-20!! remis!
2. …32-27 3.18-12 27-21 4.07-02 21×03 5.29-24 25-30!
Wydaje się, że białe są w zugzwangu, ale Olga już dawno miała wszystko wyliczone!
6.24-20! 14×25 7.02-07!
Ładna obustronna gra w sympatycznej końcówce.
Diagram 2
Katarzyna Maderska – N.Markowicz
W tej partii nastąpiła jedna z większych kombinacyjny burz turnieju.
Obie strony tego pojedynku miały nadzieję na uzyskanie korzyści z tej pozycji, ale obliczenia białych okazały się dokładniejsze – 1. …10-14(?)
Czarne pozbawiają się ważnego wsparcie dla pola “15”.
2.44-40! Tym posunięciem białe “ustrzeliły jednym strzałem dwa zające” – obroniły się przed kombinacją 16-12, 17-22, 24-29, 19×30, 23-28, 14-19, 09×49 i ustawiły chytrą pułapkę.
2. …23-19? Pozostawało tylko 2. …14-20 z nieszczęśliwie podwieszonym kamieniem na “20”.
3.34×23 17-22 Czarne liczyły na tą ‘zbawczą’ wymianę i ustawienie “rożna”, ale:
4.27×18! 13×22 5.28×17 19×37
A teraz następuje dawno przewidziane kontruderzenie:
6.17-12! 07×18 7.38-32 37×28 8.33×04
Diagram 3
Ł.Kosobudzki – O.Bałtazy
W tej partii powstała bardzo interesująca klasyka:
W trzeciej rundzie Łukasz w damkowej końcówce zamęczył arcymistrza Bułatowa, a teraz przełamał w klasyce arcymistrzynię.
1…20-24 Trudno uwierzyć, ale pozycja jest bardzo ciężka dla czarnych. Po 1… 06-11 2.39-33 20-24 3.30-25 11-17 4.43-39 białe również mają poważne szanse na wygraną.
2.30-25! 6-11 3.38-33!
Nie można teraz zagrać 3…11-17, z powodu uderzenia nowicjusza 4.35-30 24×35 5.33-29 23×34 6.39×30 35×24 7.25-20 14×25 8.28-22 17×28 9.32×3.
Trzeba było wykonać straszne posunięcie na “20”:
3. …15-20 4.42-38 11-17 5.45-40 17-22 6.28×17 12×21 7.40-34 8-12 8.34-29 23×34 9.39×30 12-17
Można było przeciągać grę po 9. …18-23 itp
10.43-39! 17-22 11.36-31 22-28 12.32×12 21×34 13.30×39
czarne zatrzymały zegar.
Zaznaczę, że dwie rundy wcześniej padł jeszcze jeden arcymistrz – brązowa medalistka ME-2010 Natalia Sadownska, ukarała Laimonisa Zlitisa za impulsywny ruch w klasyce.
W oto złota dla mnie partia z przedostatniej rundy:
Diagram 4
A.Getmański – R.Paegle
Warcabista z Łotwy Raicis Paegle znany jest szeroko z partii rozegranej przeciwko Aleksandrowi Szwarcmanowi, która trafiła do książki Wadima Bułata “Wspaniała Siódemka“, jako wzorcowe okrążenie.
To już była druga partia tego dnia i ruchy wykonywaliśmy już z ogromnym trudem. Ale nagle od tego momentu zaczęliśmy przestawiać pionki w szalonym tempie:
1.48-43 19-24 2.46-41 13-18 3.49-44 8-13 4.31-26 13-19
Cóż grać białymi? 5.37-32 nie można z powodu kombinacji 19-23, 22-28, 12-18, itd
5.36-31! 21-27??
Szczęście się uśmiechnęło do mnie! Znakomicie graną do tego momentu partię czarne przegrywają wpadając na pułapkę. Wart analizy jest wariant 5…03-08 6.41-36 itd.
6.34-29! (Nie można zakryć 6/41-36?? z powodu kombinacji 27-32 itd)
6. …27×36 7.29-23 18×29 8.39-34
Czarne jeszcze długo stawiały opór, ale “pociąg już odjechał”.
Dziewiętnastego lipca odbyła się decydująca 9-ta runda. po jej zakończeniu turniejowa tablica ułożyła się następująco:
1. Aleksander Getmański (Rosja, Tuła) 14
2. Andrew Tjon A Ong (Holandia, Amersfoort) 13
3.Frerik Andriessen (Holandia, Westerhaar) 13
Do zobaczenia w Żurominie w 2013 roku!
P.S.
od Jacka P.
Artykuł ten Aleksander poświęcił zmarłej w lipcu Galinie Pawłownej Sapożnikowej (1939-2012) żonie Wiaczesława Szczegolewa (Szczegolew bardzo wiele pomagał Aleksandrowi w jego warcabowej karierze).
Galina Pawłowna była dobrym duchem Wiaczesława, jego najwierniejszym kibicem, sekretarzem i menadżerem. Załatwiała w jego imieniu wiele spraw, zawsze uśmiechnięta i przyjazna dla wszystkich. Będzie na wszystkim jej brakowało na kolejnych wielkich turniejach ale najbardziej będzie jej brakowało Szczegolewowi. Cześć jej pamięci!
Galina i Wiaczesław – zawsze uśmiechnięta para. Zdjęcie pochodzi z otwarcia WMSG Pekin-2008.