W Częstochowie trwają Mistrzostwa Europy Studentów. To już piąta edycja tego turnieju. Wszystkie poprzednie rozgrywane były przy niezwykle małej frekwencji ale tym razem padł rekord. Cztery Panie i pięciu Panów podzieli pomiędzy siebie 6 medali czyli … wytupują troje którzy tych medali nie dostaną. Organizatorzy z pewnością rozczarowani (liczyli na więcej), zawodnicy nie koniecznie (można się wykazać, że jest się … przedostatnią zawodniczką, ops … przepraszam … brązową medalistką ME).
Organizacja imprez akademickich nie powinna należeć do PZWarc! To po pierwsze. A po drugie chciałbym się zapytać wszystkich młodych warcabistów KTO Z WAS zorganizował mistrzostwa swojej uczelni, kraju? Łatwo mieć duże oczekiwania, ale dom buduje się od fundamentów. Pokolenie przełomu lat 80/90-tych niestety jest w większości nastawione na BRAĆ a nie DAWAĆ. DAWAĆ to nie pieniądze, ale Wasz entuzjazm i zapał. Gdzie on jest??? Chciałbym się mylić i bardzo się ucieszę, gdy po tym wpisie dostanę maila (albo kilka!) w którym ktoś napisze, że głupoty opowiadam bo u niego na uczelni regularnie coś się w warcabach dzieje.
Odrobina CHĘCI i można w czasie wakacji robić fajne imprezy w oparciu o uczelnianą bazę socjalną. Można też zorganizować swoje własne mistrzostwa akademickie uczelni/miasta/Polski. Można założyć klub lub dokleić się jako sekcja do istniejącego. Można! Ale prościej ponarzekać jaki to PZWarc zły (bo to i prawda!) wypić piwko i zająć się swoimi sprawami. Popatrzcie na środowisko CROSS. Najpierw robili swoje mistrzostwa a teraz mają ME. Popatrzcie na tegoroczną Olimpiadę Sportów Umysłowych. Jej początek to nie pisma i apele “nam się należy“, ale powołanie związku i praca u podstaw dziesiątek lokalnych pasjonatów którzy co tydzień, albo i częściej, poświęcają swój czas na różne warcabowe imprezy.
Pokolenie przełomu lat 50/60tych żyjące w tak zwanej ‘komunie’ miało w sobie znacznie więcej entuzjazmu i chęci do działania.
Studiowałem na Politechnice Szczecińskiej (PS). Za moich czasów regularnie toczyły się rozgrywki o mistrzostwa PS. Gdy ja skończyłem studia i wróciłem na 5 lat do rodzinnego Gorzowa mistrzostwa ciągle się odbywały. Organizowali warcaby też i inni. Co najważniejsze, dzięki dostępności do bazy akademickiej co tydzień spotykaliśmy się w jednym z klubów studenckich, a niemal co miesiąc organizowaliśmy jakiś turniej w którym mogli grać również i nie-studenci.
Nie wszystkie dokumenty zachowałem w swoim prywatnym archiwum, ale w ramach wspominek historycznych wspomnę, że w 1981 roku w Szczecinie odbyły się nawet I Akademickie Mistrzostwa Polski. Był to turniej drużynowy.
I Akademickie Drużynowe MP
Szczecin 13-15 maja 1981
Politechnika Szczecińska | 6 | 6 | 6 | 5 | 23 | ||
UMK Toruń | 0 | 0 | 3 | 4 | 7 | ||
Politechnika Śląska | 0 | 1 | 3 | 2 | 6 |
Regulamin nie dawał możliwości wystawienia dwóch drużyn z tej samej uczelni, dlatego ilość uczestników jedynie równała się ilości uczestników Akademickich ME 2012.
Składy drużyn:
Politechnika Szczecińska: J.Pawlicki, M.Łukomski, A.Skurczak
Uniwersytet Mikołaja Kopernika: L.Kawski, J.Wierzejski, Zb.Kołodziejczak
PŚ Gliwice: E.Turek, A.Morawski, R.Rosiak
Mam wiele sympatii dla młodszych kolegów i koleżanek. Wiem, że czasy się zmieniają ale dwa razy dwa to ciągle cztery! Wielka szkoda, że brać studencka (nie tylko w Polsce) jest tak ospała w sprawach organizacyjnych. Mistrzostwa akademickie rozgrywają się regularnie jedynie w Holandii. A może to jest pomysł na rozruszanie tej imprezy?
Gdyby całe środowisko warcabowe było skuteczniejsze w tych obszarach, to są poważne szanse na włączenie warcabów do Uniwersjady! W Afryce i wielu krajach Ameryki i Azji, ta impreza jest traktowana niemal na równi z IO.
Zatem kochani Żacy, kochani studenci, … działajcie!!!
P.S.
Fragment mojej partii z Leszkiem Kawskim z Torunia zamieszczono w miesięczniku “szaszki”: